Niepowtarzalna szansa dla Polski
Od finansowania badań aplikacyjnych zależy czy Polska będzie światowym liderem w produkcji skanerów i mikroskopów terahercowych. Mamy niepowtarzalną szansę na rozwój tych nowatorskich technologii w kraju. Pionierskimi pracami w tym zakresie zajmują się od lat wybitni polscy naukowcy prof. Wojciech Knap i prof. Tomasz Skotnicki. Międzynarodowe doświadczenie uczonych zdobywane w amerykańskich, francuskich i japonskich ośrodkach badawczych będzie wykorzystane w Polsce, jeśli w Warszawie powstanie Centrum Terahercowe CENTERA.
Pierwsze pozytywne sygnały już się pojawiły. Projekt o dofinansowanie centrum badawczego CENTERA firmowany przez obu wybitnych liderów – profesorów W. Knapa i T. Skotnickiego, przeszedł pierwszą fazę oceny w Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP). Zakwalifikowany został do kolejnego etapu z pewnym zastrzeżeniem. Statut FNP nie pozwala bowiem udzielać finansowego wsparcia Międzynarodowej Agencji Badawczej (MAB), której filarem byłyby dwie instytucje – naukowa do prowadzenia badań podstawowych oraz Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii (CEZAMAT), jako laboratorium wdrożeniowe Politechniki Warszawskiej. Projekt tworzenia Centrum Terahercowego CENTERA musi być realizowany pod jednym szyldem.
– Stosownie do sugestii FNP wybraliśmy jako główną, jedną partnerską instytucję Instytut Wysokich Ciśnień UNIPRESS PAN, z którym od lat współpracuję – wyjaśnia prof. dr hab. Wojciech Knap, koordynator międzynarodowego ( Francja, Polska Rosja) laboratorium technologii terahercowych LIA-TERAMIR. – Pokonaliśmy tę przeszkodę i wierzymy, że nasz wniosek o wsparcie finansowe dla projektu CENTERA zostanie zaakceptowany. Mamy już demonstratory skanerów terahercowych, którymi zainteresowani są m.in. Japończycy, Koreańczycy, Włosi i Niemcy, dlatego chcemy te technologie jak najszybciej rozwijać. Nie możemy skupiać się wyłącznie na badaniach podstawowych, chociaż one nas bardzo pasjonują.
W rozwoju skanerów i mikroskopów terahercowych Polacy wyprzedzają wiele ośrodków na świecie głównie dzięki kilkuletniej inicjatywie finansowanej przez projekt marszałka województwa mazowieckiego. Po przełamaniu pierwszych trudności z zakresu badan podstawowych jest oczywiste, że przy tak zaawansowanej już technologii dofinansowaniem powinny być objęte również badania aplikacyjne, bliskie zastosowania. Demonstrator pocztowego skanera terahercowego do kontrolowania zawartości przesyłek osiągnął już wysoki stopień gotowości technologicznej i można przystąpić do budowania pierwszych przemysłowych prototypów. Uczeni deklarują szybkie opracowanie prototypu skanera, żeby zainteresować nim partnerów biznesowych, ale bez finansowego wsparcia z FNP, NCBR oraz innych agencji rządowych, będzie to jednak niemożliwe.
– Polski system finansowania rozwoju innowacji jest w ogromnej mierze skierowany na badania podstawowe i uczeni mają problem ze znalezieniem wsparcia dla badań aplikacyjnych – podkreśla prof. dr hab. inż. Tomasz Skotnicki, dyrektor naukowy CEZAMATU. – To powinno pozostawać w równowadze, bo jedne i drugie badania są tak samo ważne. Pracując ponad 30 lat we Francji w STMicroelektronics, największej firmie produkującej układy elektroniczne w Europie, otrzymywałem z francuskiego Ministerstwa Nauki do dyspozycji duże pieniądze na badania i wdrożenia. Rozdzielałem je zgodnie z moją najlepszą wiedzą i dbałością o rezultat. Nie było konieczności wnoszenia wkładu własnego przez producentów, ani angażowania recenzentów do oceny projektów. Gwarancją właściwego wykorzystania tych środków był jedynie mój autorytet, moja pozycja naukowa i wcześniejsze dokonania.
Profesor Skotnicki współpracował w ten sposób z wieloma znaczącymi laboratoriami badawczymi we Francji, ( m.in. z prof. Knapem z Centrum Narodowego Badan Naukowych –CNRS- laboratorium Charles Coulomb w Montpellier), w rozwoju przełomowych technologii półprzewodnikowych i terahercowych, ważnych dla jego rodzimej firmy. Efekty prowadzonych prac badawczo-rozwojowych były raportowane do ministerstwa, które rozliczało się z bezpośrednio uczonymi. Takie podejście stymuluje rozwój przełomowych technologii, gdzie wystarcza wyłącznie dobry pomysł i zaufanie do uczonych, aby udzielić im dofinansowania na realizację projektów.
– Skonstruowany i rozwijany dzięki współpracy Instytutu Wysokich Ciśnień UNIPRESS PAN, spółki ORTEH i CEZAMAT-u, skaner pocztowy jest urządzeniem unikatowym w skali światowej – przekonuje prof. Wojciech Knap. – Zbudowaliśmy demonstrator i zamierzamy go w Polsce rozwijać. Zainteresowanie tym urządzeniem jest bardzo duże. Wielkie firmy z Włoch i Japonii rozważają włączenie go jako modułu do maszyn pocztowych sortujących listy. Następnym urządzeniem mógłby być terahercowy mikroskop, którym zainteresowani są Koreańczycy. Taki mikroskop może przekazywać obraz wycinków tkanki podczas operacji i pomagać w skutecznym diagnozowaniu tkanki ze zmianami rakowymi. Koreańczycy twierdzą, że mogą nim „zasypać” azjatycki rynek medyczny.
W Stanach Zjednoczonych jeden z papieży terahercowej technologii, opracował skaner do diagnozowania oparzeń. Urządzenie jest zbyt skomplikowane i drogie, dlatego medycy nie są nim zainteresowani. Polski skaner do obrazowania struktury zmian głębszych warstw skóry ludzkiej, po rozległych oparzeniach może być o wiele prostszy i tańszy. Rynki europejski i amerykański, diagnostycznych przyrządów medycznych mogą go wchłonąć.
– Pracując we Francji prof. Skotnicki był odpowiedzialny za rozwój tranzystorów krzemowych w STMicroelektronics – tłumaczy prof. W.Knap. – Udzielał nam poparcia projektowego w Montpellier. Razem uznaliśmy, że tranzystory krzemowe mogą być detektorami terahercowymi. To otworzyło wielką falę zainteresowania i pozwoliło na to, że ludzie na całym świecie próbują budować takie skanery. Wiedzą, że jest technologia krzemowa, która może dostarczyć im tanich elementów. Tak się składa, że profesor Skotnicki ze swoim wielkim nazwiskiem i doświadczeniem znalazł się teraz w Polsce i chce razem ze mną budować tu Centrum Terahercowe. Mamy jedyny taki potencjał w świecie, który chcemy wykorzystać z korzyścią dla Polski. Jest nadzieja, że nam się to uda.
Jeśli wiedza naukowców, którzy zdobywali ją w najlepszych ośrodkach na świecie zostanie wykorzystana w kraju w produktach finalnych, będzie to wyjątkowy prestiż dla Polski, gdzie często z jednej strony nawołuje się do innowacyjności i podniesienia poziomu naszej gospodarki, ale z drugiej strony promuje przede wszystkim badania podstawowe, zapominając o aplikacyjnych.
– Wobec braku silnego polskiego sektora przemysłowego opartego o nowoczesne technologie półprzewodnikowe, i chłonącego nowości techniczne, droga do innowacyjności i wprowadzania wielu nowatorskich produktów bardzo się wydłuża – ocenia prof. Skotnicki. Dlatego instytucje rządowe i fundacje powinny aktywniej wspierać i otwierać nowe ścieżki dla finansowania badan aplikacyjnych, których rezultaty będą ( nie czekając na zamówienia z przemysłu) stymulowały inicjatywy przemysłowe, jak na przykład tworzenie nowych technologii czy kreacje małych firm proponujących innowacyjne produkty.
Kolosalna różnica między polskim i francuskim modelem wsparcia dla innowacji nie przemawia na naszą korzyść. Największe autorytety światowe w dziedzinie rozwoju technologii terahercowych zamierzają w Polsce realizować przełomowe w tym zakresie projekty, ale nie ma pewności, że im się powiedzie. Jeśli tej szansy nie wykorzystamy, Polska na tym wiele straci. Zyskają natomiast inne kraje, które potrafią z sukcesem wykorzystać dorobek wielkich, polskich uczonych.
Jolanta Czudak